Traktorzysta był tak pijany, że nie wiedział gdzie i po co jedzie

Kompletnie pijany kierowca traktora jechał drogą wojewódzką w kierunku Lipna, stwarzając zagrożenie w ruchu. Powiadomieni o tym przez innych kierowców policjanci szybko zatrzymali mężczyznę. Okazało się, że nie wiedział gdzie i po co jedzie.

Dyżurny lipnowskiej policji odebrał alarmowy telefon z powiadomieniem, że drogą wojewódzką od miejscowości Janiszewo w kierunku Lipna jedzie traktor, którym kieruje prawdopodobnie pijany mężczyzna. Ze zgłoszenia wynikało, że ciągnik jedzie całą szerokością jezdni i zmusza innych kierowców do zjeżdżania mu z drogi.

Już kilka minut po otrzymaniu zgłoszenia policjanci zauważyli wskazany pojazd w miejscowości Makówiec i zatrzymali go do kontroli. Funkcjonariusze sprawdzili trzeźwość 35-letniego kierowcy zetora.

- Urządzenie wykazało w jego organizmie ponad 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna był bardzo uprzejmy wobec policjantów, ale zupełnie nie orientował się, gdzie się znajduje i dlaczego jedzie właśnie w tym kierunku pomimo, że mieszka w powiecie rypińskim. Po wykonaniu niezbędnych czynności mężczyzna został przekazany wraz z pojazdem pod opiekę wskazanych przez niego trzeźwych osób. Na początek stracił on prawo jazdy kat. B i T - mówi Anna Kozłowska z KPP Lipno.

W czwartek (11.12) 35-latek stawił się na wezwanie w policji w Kikole. Śledczy przedstawili mu zarzut kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. Za to przestępstwo grozi do 2 lat pozbawienia wolności, a także kary dodatkowe, w tym sądowy zakaz kierowania.