Mówi się, że jest to jeden z najważniejszych filmów dokumentalnych ostatnich lat. Opowiada on o początkach skandalu wywołanego informacjami ujawnionymi przez Edwarda Snowdena. W najbliższy czwartek będzie można go obejrzeć w ramach DKF Ósemka.
Reżyserka Laura Poitras pracowała nad filmem o największym skandalu politycznym naszych czasów. Miała to być trzecia część trylogii filmowej o Ameryce po 11 września (poprzednie filmy to „Mój kraj, mój kraj” i „Przysięga”) opowiadająca o nadużywaniu władzy i łamaniu prawa przez agencje bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych.
W styczniu 2013 roku otrzymała serię kodowanych e-maili od anonimowego źródła określającego siebie mianem „Citizen Four”. Ich autor pisał, że ma dowody na nielegalne podsłuchy na wielką skalę prowadzone przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) we współpracy z wieloma zagranicznymi służbami.
Pięć miesięcy później Poitras poleciała do Hongkongu z dziennikarzami z „Guardiana”: Glennem Greenwaldem i Ewenem MacAskilllem. Sfilmowali tam rozmowy z mężczyzną, którego świat poznał później jako Edwarda Snowdena. To co im powiedział można zobaczyć w filmie Citizenfour.
- "Citizenfour" nie jest obiektywnym "reportażem o sprawie Snowdena". "Citizenfour" JEST "sprawą Snowdena". Fakty są wstrząsające, udokumentowane, a dokumenty nie spłonęły, jak działo się to zwykle pod koniec odcinka "Z archiwum X". Żyjemy w rzeczywistości science fiction: jesteśmy szpiegowani na wszelki wypadek, najwyżsi urzędnicy kłamią pod przysięgą. I rzecz najbardziej ze wszystkich szokująca – niewiele to nas wszystko obchodzi – czytamy w recenzji Dariusza Aresta opublikowanej na filmweb.
Jeden z prawników w filmie mówi, że w naszych czasach wolność jest tożsama z utrzymaniem prywatności, która staje się ostatnim bastionem autonomii w zglobalizowanym świecie. Film nie jest tylko szczegółowym zapisem tych rozmów oraz atmosfery pokoju hotelowego za zakrytymi kotarami, ale pokazuje również konsekwencje rewelacji Snowdena i reakcje na nie pochodzące z całego świata.
Ten pesymistyczny thriller dokumentalny odkrywa, że żyjemy w czasach przypominających świat opisany przez Orwella. Czy godzimy się na życie pod kontrolą, która nie zna granic? Czy jesteśmy zainteresowani walką o swoją prywatność?
- To bardzo smutny film dlatego, że z jednej strony pokazuje, jak bardzo nieświadomie żyjemy na tym świecie, a z drugiej brutalnie uświadamia po raz kolejny, że najgorszym wrogiem człowieka był i zawsze będzie drugi człowiek. Nie system, który jest jedynie abstrakcyjną konstrukcją hierarchizującą obowiązki, przywileje i władzę, lecz ludzie, którzy nim zawiadują - pisze Darek Kuźma na onet film.
Laura Poitras pracując nad filmem, była wielokrotnie zatrzymywana przy przekraczaniu granicy z USA, a po premierze światowej filmu przeniosła się do Berlina.
Film "Citizenfour", który dostał Oskara w kategorii pełnometrażowy film dokumentalny 2015 będzie można obejrzeć 2 lipca o godz 19:00 w Multikinie. Bilety kosztują 10 zł.
check10:48, 01.07.2015
0 0
Za drugim znacznikiem [yt] brakuje slasha`a i treści z youtuba nie widać... 10:48, 01.07.2015
XXIwiek21:20, 02.07.2015
2 0
W plajtformerskiej POlsce taki demaskator już by był obszczekany przez ,,misjonarzy'' z pejsatych mediów i wsadzony do paki -tak jak ci którzy nagrali partyjnych oszustów Sienkiewicza i Belkę razem z h.. du... i kamieni kupą !!! 21:20, 02.07.2015