Zamknij

Czy Rottweilery sprostają Wilkom Morskim Szczecin? Kolejne trudne zadanie Anwilu. Drugi mecz w ciągu czterech dni

10:00, 25.11.2015 A.K
Skomentuj Przy piłce lider Wilków Morskich Paweł Kikowski, Fot. K. Osiński Przy piłce lider Wilków Morskich Paweł Kikowski, Fot. K. Osiński

Nie opadły jeszcze na dobre emocje po wygranym mecze ze Śląskiem, a już przed włocławskimi koszykarzami kolejne wyzwanie. Tym razem "Rottweilery" zmierzą się z Wilkami Morskimi Szczecin.

W niedzielę włocławianie po dobrym meczu pokonali 82:74 Śląsk Wrocław. Piąta wygrana w siódmym meczu sytuuje naszą drużynę w czołówce tabeli. Nasz dzisiejszy rywal jest nieco niżej z bilansem 3:4. Wszystko za sprawą trzech porażek na początku rozgrywek, choć trzeba przyznać, że w meczach w Słupsku i ze Stelmetem mało kto miałby w TBL szanse na dwie wygrane.

W ostatnich czterech kolejkach Wilki Morskie wygrały jednak aż trzy razy, znacznie poprawiając swoją sytuację. Anwil czeka dzisiaj nie lada wyzwanie, bo już przed rokiem szczecinianie wygrali z nami w Hali Mistrzów, a na parkiecie rywala włocławianie triumfowali minimalni (78:77). To wygrane przez "Rottweilery" spotkanie pamiętają Paweł Kikowski i Uros Nikolić z Wilków Morskich.

To właśnie polski rzucający jest pierwszym strzelcem Szczecina (14,7 punktu na mecz). Ale skład Wilków Morskich jest szeroki i bardzo mocny. Dwucyfrowe zdobycze notują jeszcze Frank Gaines, Paweł Leończyk, Korie Loucius i Łukasz Majewski. Dla tego ostatniego mecz będzie wyjątkowy, bo jeszcze niedawno był kapitanem Anwilu.

W ekipie Wilków Morskich warto zwrócić uwagę także na Michała i Marcina Nowakowskich (drugi także ex-Anwil). Pod koszami grają wspominany Nikolić oraz C.J. Aiken. W rotacji mieści się jeszcze młody Jakub Garbacz.

Szczecinianie są bardzo mocni u siebie, o czym boleśnie przekonał się Polski Cukier Toruń, przegrywając 90:89. W ostatniej kolejce Wilki Morskie pokonały na wyjeździe Start Lublin 82:72, a 20 punktów zdobył Kikowski. Pojedynki pomiędzy nim a Davidem Jelinkiem powinny być ozdobą meczu. Obaj świetnie czytają obronę rywala i wykorzystują choćby chwilę nieuwagi do oddania rzutu.

To jednak nasz Czech jest ze średnią 25,3 punktu zdecydowanie najlepszym strzelcem całej ligi i atutem nie do przebicia. Jak zwykle już pod nieobecność Chambarlaina Oguchiego kluczowe będzie wsparcie jakie koledzy dadzą Jelinkowi.

Jeśli świetny mecz powtórzy Dmitriew, w obronie walczyć za dwóch będą Diduszko z Tomaszkiem, a rozgrywać szybko i składnie Skibniewski z Łączyńskim o wynik możemy być spokojni. Wciąż czekamy za to na poprawę Bristola, który w oczach kibiców jest póki co największym rozczarowaniem.

Faworyta dzisiejszego meczu wskazać jednak nie sposób. Zdecyduje dyspozycja dnia i większa determinacja. Pewne jest, że do wygranej potrzeba będzie zneutralizować trzecią ofensywę w lidze Wilków Morskich. Rywale są groźni zarówno na obwodzie jak i pod koszem. Za sprawą Korie Louciusa lubią też szybką grę. Kontrataki mogą okazać się kluczową bronią.

Mecz Wilki Morskie Szczecin - Anwil Włocławek rozegrany zostanie dzisiaj od godziny 18. Płatny przekaz wideo (4,90 zł) dostępny będzie na emocje.tv.

(A.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

POLAKPOLAK

0 0

Dobra teraz poważnie. Ma ktoś wiedzę na temat Oguchiego???? Leczy kontuzję??? nie chce grać??? już dawno gdzieś wyjechał??? czy jeszcze coś innego??? Ten zespół bez drugiego lidera nie wytrzyma długo. 10:43, 25.11.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

drondron

0 0

Gargamel czyli Urlep zawsze powtarzał że woli 6 zawodników którzy rzucają średnio niż po 10 pkt niż dwóch po 30.Jelinek jest dobrym , kompletnym zawodnikiem ale ile będzie wart Anwil gdy ulegnie kontuzji lub będzie spadek formy? 17:29, 25.11.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

MkMk

1 0

@dron / 17:29, 25.11.2015 Mogę Cię zapewnić,że na te 30 punktów Jelinka, czy tego niegrającego obecnie czarnoskorego zawodnika ciężko pracuje cała drużyna, ktoś musi robić tzw. zasłony, ściągać na siebie obrońców drużyny przeciwnej. Jeśli zawodnik ma "dzień konia"- wówczas reszta zespołu gra na niego. Tak było i przed laty, kiedy po 30 punktów na mecz zdobywali Igor Griszczuk oraz Tomasz Jankowski. 17:37, 25.11.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%