Zamknij

Włocławska twierdza nadal niezdobyta. Śląsk pokonany! Bohaterem tradycyjnie David Jelinek

22:31, 22.11.2015 A.K
Skomentuj Liderem Anwilu był tradycyjnie David Jelinek; Fot. Krzysztof Osiński Liderem Anwilu był tradycyjnie David Jelinek; Fot. Krzysztof Osiński

Czwartą wygraną w czwartym meczu u siebie odnieśli koszykarze Anwilu Włocławek. Prowadzeni przez fenomenalnego Jelinka pokonali Śląsk Wrocław 82:74.

Włocławianie do meczu przystąpili z dużą energią, której dodawali im głośno dopingujący kibice. Dobre akcje Jelinka, Dmitriewa i Bristola pozwalały Anwilowi prowadzić 8:4. Ale Śląsk nie zamierzał się poddać, wręcz przeciwnie. Celne trójki Jarmakowicza i Heatha dały gościom prowadzenie 12:11.

Do końca kwarty trwała koszykarska wymiana ciosów, raz z dystansu trafił Chanas, za moment tym samym odpowiedział Jelinek. Wynik na 22:17 po pierwszej kwarcie ustalił rzutami wolnymi Diduszko.

Dopóki Anwil grał z lepszą skutecznością, prowadził grę. Gdy jednak rzuty przestały wpadać do kosza, zaczęły się problemy. Po dwa trafienia Chanasa i Kowalenki oraz wolne Maddena były więcej warto niż 5 punktów Stelmacha i goście odzyskali prowadzenie (27:29).

Przestał trafiać Jelinek, zawodził Tomaszek, a akcji Skibniewskiego nie potrafili kończyć koledzy. W tym czasie Śląsk nadal grał swoją koszykówkę. Akcje napędzali Amerykanie, co rusz któryś z nich zdobywał punkty. Dokładniejszy i bardziej na tę chwilę zdeterminowany Śląsk prowadził 36:42.

Świetne otwarcie trzeciej kwarty w postaci trójki Skibniewskiego zwiastowało, że ta część będzie należeć do Anwilu. I tak faktycznie było. Włocławianie wyraźnie podkręcili obroty, a to za sprawą niezawodnego Jelinka, który trafiał niemal z każdej możliwej pozycji. Problemem były za to faule, bo po cztery przewinienia mieli z upływem czasu Diduszko, Tomaszek i Bristol.

W ekipie Śląska wyróżniał się Madden, pożyteczni byli Kowalenko i Jarmakowicz, ale niesione dopingiem "Rottweilery" najpierw doprowadziły do remisu, a na po 30 minutach walki wygrywały 61:58.

Zadanie na ostatnią kwartę było proste. Przewagę należało w miarę możliwości zwiększyć i utrzymać do końca. Dzięki świetnemu Jelinkowi, a także bardzo solidnemu Dmitriewowi, który trafiał nie tylko z dystansu, ale pokazywał też świetne akcje pod koszem.

Mimo zaciętej walki do samego końca Śląsk nie zdołał wydrzeć nam wygranej. Na dwie minuty przed końcem kluczowe akcje wykonał kapitan drużyny Robert Tomaszek. Środkowy najpierw trafił dwa wolne, potem zaliczył przechwyt i punkty po kontrze. Próby Śląska w ostatnich sekundach nic nie dały i włocławianie wygrali 82:74.

Anwil Włocławek - Śląsk Wrocław 82:74 (22:17;14:25;25:16;21:16)

Anwil: Jelinek 28, Dmitriew 19, Diduszko 9, Tomaszek 6, Łączyński, Skibniewski i Stelmach po 5, Bristol 3, Kukiełka 2.

Śląsk: Williams, Madden i Kowalenko po 12, Chanas 10, Jarmakowicz 9, Heath 7, Smith i Sutton po 6, Jankowski 0.

(A.K)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

straszniestrasznie

16 3

NASZE CHEERLEADERKI masakrycznie tańcza wcale tańczą nierówno zero gracji zero koordynacji, szczerze mówiąc uwazam że to nasz najgroszy zespół cheerliderek jaki kiedykolwiek miliśmy! a chodza na mecze Anwilu od niepamiętnych czasów!
Kibice Super a Anwil naprawdę extra gra! 08:25, 23.11.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

ANWIL PANYANWIL PANY

2 7

Śląsk często grał piątką w składzie, w której było trzech amerykanów, Chanas i Kowalenko, jeśli w dalszym ciągu istnieje przepis o konieczności gry dwóch Polaków na boisku i jeśli Kowalenko jest UKRAIŃCEM, to gdzie byli podczas meczu asystenci trenera, żeby zareagować, może jeszcze jest ich za mało ? Czy można złożyć wniosek w PLK o walkower dla Śląska? 08:48, 23.11.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AA

7 0

Kowalenko ma podwójne obywatelstwo, sprawdź zanim wydasz osąd... 09:17, 23.11.2015

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%