To już dzisiaj! Wielki mecz w Hali Mistrzów. Anwil pokona Rosę? Inauguracja Tauron Basket Ligi przy komplecie publiczności

To już dzisiaj. Po serii sparingów, a wcześniej po tygodniach kompletowania nowego składu koszykarski Anwil jest zwarty i gotowy na ligowe boje. Już tylko godziny odliczamy do starcia z Rosą Radom.

Ubiegłoroczna inauguracja sezonu była nieudana, bo przegraliśmy w Toruniu. Ale o niej, tak jak i o całych poprzednich rozgrywkach już zapominamy. Dzisiaj bowiem do gry wchodzi nowy Anwil i jak powszechnie wiadomo we Włocławku, "Rottweilery" są bardzo wygłodniałe zwycięstw. A na pierwszy posiłek przypada bardzo mocna Rosa Radom. Czy jest to rywal do "przełknięcia"?

Na pewno tak, biorąc pod uwagę potencjał Anwilu. Ale do tego trzeba spełnić wiele warunków. Powiedzmy tylko, że Rosa w środę przegrała tylko jednym punktem mecz o Superpuchar Polski ze Stelmetem Zielona Góra. W poprzednim sezonie w Hali Mistrzów także triumfowali radomianie. Jak zawsze pojedynek z Rosą będzie ciekawy także dlatego, że w składzie drużyny jest trzech byłych zawodników Anwilu.

W Radomiu zostali Robert Witka i Michał Sokołowski, a Łukasza Majewskiego zmienił Seid Hajrić. Szczególnie występu tego ostatniego ciekawi są fani we Włocławku. Czy środkowy z herbem Anwilu na ramieniu skrzywdzi swój były klub? Oby nie, ale chęć odegrania się Seida może być spora, bo przecież obie strony nie rozstały się w idealnej atmosferze...

Atutów Rosa ma więcej. Rozgrywający Torey Thomas kilka klat temu był MVP całej Tauron Basket Ligi. C.J. Harris rzucił 26 punktów Stelmetowi, pokazując jak znakomitym jest strzelcem. Pod koszami walczyć będą jeszcze kolos z Rosji, mierzący 211 cm wzrostu Igor Zajcew oraz spec od defensywy Kim Adams. Trener naszych rywali jest jednak jak zwykle ostrożny.

- Przed nami bardzo trudny pojedynek. Zresztą zawsze ten pierwszy mecz jest trudny, bez względu na to z kim się gra i gdzie. My gramy w Hali Mistrzów, która nigdy nie była i nie będzie łatwym terenem. A jeśli chodzi o przeciwnika, to Anwil w tym sezonie wygląda bardzo ciekawie. Poczynione transfery wyglądają bardzo dobrze, zresztą potwierdzają to pojedynki w okresie turniejowym. Bez wątpienia czeka nas ciężka przeprawa, ale postaramy się zaskoczyć rywala. Chcemy dobrze wykonać nakreślony w ciągu tygodnia plan. Chcemy wygrać i dobrze wejść w nowy sezon - mówi na oficjalnej stronie Rosy Radom trener Wojciech Kamiński.

Choć przeciwnikowi należy się szacunek, to włocławianie muszą skupić się przede wszystkim na swoich walorach. A tych jest również bardzo wiele. Sezon jeszcze na dobre się nie zaczął, a już koszykarska Polska wie, że mamy dwóch superstrzelców. Dawid Jelinek i Chambarlain Oguchi mogą wygrać nam wiele meczów w tym sezonie, ale dzisiaj najważniejsze jest, by byli skuteczni przeciwko Rosie.

Obaj są znakomitymi strzelcami i to na nich będzie się opierać gra. Ale wartościowych koszykarzy w talii Igora Milicicia jest więcej. Pod koszami walczyć będą Robert Tomaszek i Kurt Looby. Na skrzydłach swoje muszą zrobić Piotr Stelmach, Fiodor Dmitriew i Bartosz Diduszko. Na obwodzie jest jeszcze Grzegorz Kukiełka, a wszystkim dyrygować będą Kamil Łączyński i Robert Skibniewski. Poza tym szóstym zawodnikiem "Rottweilerów" będą bez wątpienia kibice, którzy wypełnią Halę Mistrzów do ostatniego miejsca.

- Liczę bardzo na naszych kibiców, bo słyszałem, że potrafią być bardzo głośni i zrobić świetną atmosferę na trybunach. Przedsmak mieliśmy już podczas turnieju przed sezonem, ale myślę, że w lidze będzie jeszcze lepiej. Cieszę się, że pierwszy mecz, tak ważny mecz dla każdego zespołu, rozegramy mając za sobą wsparcie kilku tysięcy ludzi - powiedział oficjalnej stronie Anwilu David Jelinek.

Przewidzieć wynik meczu jest bardzo trudno. Szanse należy ocenić na 50:50. Potencjały drużyn są zbliżone, Rosa jest bardziej zgrana, ale włocławianie zagrają u siebie. Pewne jest, że będzie znakomita atmosfera, bo Włocławek już dawno nie czekał tak niecierpliwie nowego sezonu. Oby całe miasto dzisiaj ok. godz. 20 miało co świętować.