Są pozbawieni skrupułów. Od starszych osób potrafią wyciągać astronomiczne kwoty, narażając je nawet na zapożyczenie.
Nie ma miesiąca by do włocławskich policjantów nie wpłynęło zawiadomienie o usiłowaniu, lub o udanej próbie wyłudzenia pieniędzy od starszych osób metodą „na wnuczka”.
Podobnie było wczoraj. Do 79-letniego mężczyzny zadzwoniła osoba podając się za wnuczka.
W rozmowie telefonicznej oszust zasugerował , że jest sprawcą wypadku drogowego, w którym poturbowany został drugi kierowca i aby uniknąć zgłoszenia na Policję musi zapłacić poszkodowanemu 25 000 złotych.
Starszy pan w czasie rozmowy poinformował osobę, że nie posiada takiej kwoty oraz zapytał „wnuczka” dlaczego ma zachrypnięty głos. Mężczyzna odpowiedział, że jest chory na gardło i jeżeli nie ma takiej kwoty to zadzwoni do dziadka później.
79-latek po zakończonej rozmowie skontaktował się z prawdziwym wnuczkiem i okazało się, że cała sytuacja była próbą wyłudzenia pieniędzy na tzw. „wnuczka”. Mężczyzna natychmiast powiadomił o zdarzeniu policję.
Do niemal identycznej sytuacji doszło w zeszłym tygodniu. Wtedy sprawca miał większy tupet i usiłował wyłudzić 48.000 złotych!
Scenariusz działania sprawcy okazał się bardzo podobny do przypadków, z jakimi włocławscy mundurowi mieli do czynienia w latach ubiegłych.
Do 76-letniej kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za jej wnuczka. Zasugerował, że jest sprawcą wypadku, nie chce powiadamiać policji, ale w związku z tym, że są poszkodowani musi wypłacić im pieniądze. Jak stwierdził potrzebował… 48.000 złotych.
Starsza pani wytłumaczyła, że nie ma tylu pieniędzy. Zasugerowała co prawda, że podejmie pożyczkę 1.000 złotych i do tego sprzeda złoty naszyjnik.
Po krótkim przemyśleniu sprawy, kobieta zadzwoniła do swego prawdziwego wnuka. Nie trudno się domyśleć co się okazało...
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz